czwartek, 25 sierpnia 2011

Full HD

Rosnę rosnę a Panu ciągle mało :-) Ostatnio spotkałem dwie piękności z mojej rasy i podczas rozmowy mojego Pana z właścicielami dziewcząt,Pan skarżył się na mój apetyt. Ale od wszystkich dostawał jednoznaczną informację "Co pan od niego chce,jak na 6,5 miesiąca to wygląda super w porównaniu z naszymi suczkami" . To chyba dało do myślenia bo od kilku dni mam spokój z pretensjami o apetyt ;-)
  Przy okazji tych spotkań zostałem wstępnie umówiony na "amory". Dziewczyny już teraz mi się podobały,mimo że były starsze (obie po 2 lata) ale ja muszę poczekać ze względu na mój rozwój. Za rok mam za to pewne partnerki do miłości ;-)
   Mimo że poprzednia karma smakowała mi nie najgorzej,robiłem po niej "zgrabne" kupki,sierść mi lśniła i z pyszczka mi ładnie pachniało,to po skończeniu worka BRIT JUNIOR LARGE BREED
Pan zamówił również Brita ale klasy Super Premium o nazwie BRIT CARE JUNIOR LARGE BREED LAMB & RICE
O ile Brit smakował mi bardzo o tyle Brit Care jest wyśmienity. Oczywiście nic poza rodzajem karmy się nie zmieniło w diecie,dalej jak w ciągu dnia nie grymaszę z suchą karmą,to na wieczór dostaję porządną porcję surowego mięsa z kością. Ostatnio kurczak mi się znudził ale za to bardzo posmakowałem w wieprzowych mostkach
 Ja tu się rozpisałem o jedzonku a w tytule padło zagadnienie techniczne :-) Nie bardzo się na tym znam,ale postaram się po swojemu napisać jak to rozumiem. Otóż mój Pan posiada telefon MOTOROLA DEFY i jako oważny jegomość postanowił ostatnio Motkę zrootować (odblokować dostęp do plików systemowych). Dzięki temu zabiegowi i czerwonej soczewce aparatu w telefonie, za pomocą odpowiedniego patch-a(łatki) uzbroił urządzenie w możliwość kręcenia filmów w standardzie 720p oraz robieniu zdjęć w proporcjach 16:9.
Poniżej mój pierwszy występ przed zmodyfikowaną MOTOROLKĄ





czwartek, 11 sierpnia 2011

Urodziny

I tak oto skończyłem sześć miesięcy. Imprezka w domu była na całego. Dostałem nową porcję ciasteczek własnej roboty i mega długi spacer wraz z pływaniem. Jednak to co nie mogło nam sprzyjać podczas wycieczki to pogoda. Ta zresztą tego lata nie rozpieszcza nikogo. Całe szczęście że jeszcze kilka letnich sezonów przede mną bo póki co nie mam obrazu prawdziwego polskiego lata. Wspomniana wycieczka polegała na przebyciu 8 kilometrów a atrakcjami było aportowanie piłeczki tenisowej,tak po ziemi jak i z wody. Towarzyszył  mi Czarek-"prawie" sznaucer. Zabawa była przednia tylko nie miałem konkurencji podczas pływania. Można powiedzieć że zdobyłem w tym dniu mistrzostwo na zalewie Nowiniec.
Poniżej kilka zdjęć z wypadu za miasto