czwartek, 11 sierpnia 2011

Urodziny

I tak oto skończyłem sześć miesięcy. Imprezka w domu była na całego. Dostałem nową porcję ciasteczek własnej roboty i mega długi spacer wraz z pływaniem. Jednak to co nie mogło nam sprzyjać podczas wycieczki to pogoda. Ta zresztą tego lata nie rozpieszcza nikogo. Całe szczęście że jeszcze kilka letnich sezonów przede mną bo póki co nie mam obrazu prawdziwego polskiego lata. Wspomniana wycieczka polegała na przebyciu 8 kilometrów a atrakcjami było aportowanie piłeczki tenisowej,tak po ziemi jak i z wody. Towarzyszył  mi Czarek-"prawie" sznaucer. Zabawa była przednia tylko nie miałem konkurencji podczas pływania. Można powiedzieć że zdobyłem w tym dniu mistrzostwo na zalewie Nowiniec.
Poniżej kilka zdjęć z wypadu za miasto







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz