niedziela, 29 maja 2011

Moja pierwsza sesja w plenerze







Dziś po raz kolejny stanąłem na wadze.Wynik niezły-10 kg ;wynika z niego że w ciągu dnia przybywam ok. 100g

Kontakty,pseudonimy,adresy

Wczorajszy dzień obfitował w wiele zdarzeń natury towarzyskiej.Poznałem dziewczynę o imieniu Pusia. Strasznie kosmata ta Pusia była a z tego co podsłuchałem to jest rasy Shi Tzu.Trochę zaczepna była ale po chwili się zaprzyjaźniliśmy.Po południu odwiedził mnie Sznaucer Czarek.Był ode mnie większy ale nie stanowiło to bariery abyśmy zostali kumplami.Byliśmy na długim spacerze dość licznym stadem psio-ludzkim. W takim towarzystwie nie bałem się nowych miejsc ani ludzi. Zresztą miałem krótkie spotkania z dziewczynami i chłopakami rasy ludzkiej,które przekonują mnie do tego gatunku. Podobają mi się ludzie,bo od większości słyszę słowa: "Ale słodziutki maluch" i w dodatku wielu mnie głaska. Znalazł się jednak jeden nastolatek który zapytał mojego Pana jakiej jestem rasy. Jak usłyszał że Amstaff to skomentował w stylu:
- o to będzie agresywnym killerem
Mój pan jednak nie jest z pierwszej łapanki i stanowczo odpowiedział słowami:
- chłopcze,jest większe prawdopodobieństwo że ty szybciej kogoś skrzywdzisz czy zabijesz jak MaX
Spodobała mi się reakcja Pana i reakcja dziewczyn które były z chłopakiem. Po prostu zaczęły się śmiać z młodzieńca który chciał zabłysnąć w towarzystwie.

piątek, 27 maja 2011

Ziomy z dzielni

Dziś w ramach kontaktów na szczeblu koleżeńskim zostałem przedstawiony koledze z podwórka który mieszka w rodzinie na II piętrze. Okazało się że jednak mogę się zaprzyjaźnić z innymi zwierzętami. Kolega Max(bardzo popularne imię u nas w dzielnicy ;-)  ) jest psem bardzo sympatycznym,szkoda tylko że od rana do popołudnia jest wiązany na podwórku przez właścicieli którzy jadą do pracy. Jedno z moich szczęść polega na tym że mam dom do dyspozycji 24h na dobę. Dziś mój Pańcio przeniósł mnie na drugą stronę ulicy.Nie mówię że się nie bałem nowego świata,ale myślę że stopniowo przywyknę do wszystkich rzeczy jakie mnie otaczają. Na dzisiejszy wieczór z wizytą zapowiedział się Czarek-mix sznaucera który przyjdzie do mnie w ramach rozszerzania moich psich znajomości. Pan zna Czarka i wie że na pewno spotkanie będzie przebiegało w przyjacielskiej atmosferze.
Na zakończenie wpisu przedstawiam kilka zdjęć z porannego spotkania towarzyskiego. Pozdrawiam Max






Jezu jak się cieszę....

Wczoraj mój Pan zabrał mnie do lekarza.Pan doktor się zdziwił jak stanąłem na wadze,bo jako 3 miesięczny chłopiec ważę już 9,5 kg. Ogólnie poza raną na łapce jestem zdrów jak ryba. Miałem wymyte i zdezynfekowane uszy,dostałem pojemnik z witaminami,i domięśniowo antybiotyk na łapkę. Mój Pan miał nadzieję że zostanę zaszczepiony przeciwko psim chorobom ale Pan doktor powiedział że  da mi dwa tygodnie na zaaklimatyzowanie się w nowej kochanej rodzince.Moje ludziska były również na zakupach. Dostałem piękną czerwoną obrożę,dwie miski stalowe,obrożę przeciw insektom i rękawicę do czesania. Bardzo się cieszę że mój Pan się cieszy że szybko się aklimatyzuję. Sam nie wiem jak to się stało ale wczoraj nie bałem się wejść na trzy ostatnie schodki za to dziś jak Pan poszedł po smakołyki żeby mnie zachęcić do pokonania całej drogi na piętro,ja sam przyszedłem do domu. Hurra! Jestem rekordzistą! Pokonałem 16 schodów bez zachęty i wspomagania ze strony Pana.
Muszę się jeszcze pochwalić że bez obaw za moim Panem podążam przez podwórko do samej ulicy.Czuję się jeszcze nieswojo widząc samochody,ale gdy jestem przy moim Panu wiem że nie pozwoli mnie skrzywdzić. Jestem mu za to wszystko wdzięczny i kiedyś na pewno mu za to odpłacę z nawiązką. Trochę mi głupio w sprawach fizjologii,ale kiedy Pan zabiera mnie na dwór(a robi to często) to mi akurat się nie chce,ale przy drzwiach wyjściowych mam położoną szmatkę która ma już zapach mojej "kałuży" ;-) z celowaniem jeszcze mi nie wychodzi ale chłopcu z pewnej wysokości trochę trudniej jak dziewczynkom. Najważniejsze że mój Pan rozumie że chwilkę potrwa zanim nauczę się korzystać z toalety na dworze a wtedy będę z siebie bardzo dumny.
Do końca jeszcze nie jestem pewien,ale dostaję jakiś smakołyk jak siądę przed moim Panem.Jednocześnie słyszę komendę "siad" . Powoli zaczynam "łapać" że wspomniana komenda i mój siad wiąże się z nagrodą. Ciekawe co jeszcze mój Pan wymyśli żebym częściej dostawał małe co nieco.

czwartek, 26 maja 2011

"Mordercy"-prawdziwe historie

Dzięki Bogu trafiłem do normalnej rodziny i dlatego będę miał możliwość okazać moje prawdziwe oblicze jak starszy kolega na filmie



Moi rodzice

Mam przyjemność przedstawić swoich rodziców.Mimo że ich wygląd budzi respekt,są bardzo inteligentni i zrównoważeni. Gdy mój pan podszedł do ogrodzenia,obdarzyli go zaufaniem i przyjęli z pełną kulturą jak na psy inteligentne przystoi.
Oto mój Tato

A oto moja Mama


Witam na moim blogu

Witam serdecznie na moim blogu.Mój nowy Pan dał mi na imię Max.Mam zaszczyt nosić imię po moim poprzedniku Owczarku niemieckim który przez wiele lat żył w ludzkim stadzie którego przywódcą jest Andrzej.
  Urodziłem się 6 lutego 2011 roku  i wczoraj przyjechałem do Lubska pokonując podróż aż z Turku.Smutno mi było opuszczać moją mamusie i tatusia ale z drugiej strony może będzie mi lepiej jak w kojcu z psią rodziną.
  Dziś podsłuchałem rozmowę między moim Panem i resztą mojej nowej ludzkiej rodziny. Na ile dobrze rozumiem ludzką mowę wynikło że będę oczkiem w głowie ;-)
  W pewnym sensie mam pecha że urodziłem się jako American Stafford Shire Terrier. Ludzkie środki masowego przekazu już na początku mojego życia zakwalifikowały mnie jako zabójcę i mordercę. Nie zgadzam się z tym wszystkim,bo wiem że kocham inne istoty i jestem pełen zaufania do otoczenia. Prawdę mówiąc brakuje mi jeszcze ogłady ale jestem pojętnym chłopcem i zależy mi na tym aby jak najszybciej dostosować się do bardzo dziwnego ludzkiego świata.
  Tyle tytułem wstępu.Przepraszam ale muszę odespać ciężką i męczącą podróż. Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do czytania o mnie.Mam nadzieję że mój pamiętnik pozwoli przełamać stereotyp o psiakach mojej rasy.
Pozdrawiam Max