sobota, 10 września 2011

"Złota rączka" mojego Pana

W zdolności manualne Pana nigdy nie wątpiłem choćby przy okazji wykonania przez niego smyczy z linki zakupionej w markecie. Teraz kolejny pomysł został zrealizowany. Jak na kieszeń mojej rodzinki,oryginalny KONG okazał się za drogi,więc powstała koncepcja wykonania "zamiennika" z zabawki kupionej na ryneczku. Otóż po wycięciu jednego z oczek mojej rybce,została ona napełniona suchą karmą i w ten sposób powstała nowa zabawka "edukacyjna" :-) Emocje związane z wyciąganiem pojedynczych groszków trwają do ostatniego ziarenka,co zajmuje mi nieco czasu i jest również sposobem na zainteresowanie mnie jedzonkiem. O ile z miski nie za bardzo zjadam karmę o tyle z zabawki interesuje mnie wszystko co w niej jest.
  Poniżej kilka zdjęć przedstawiających samą zabawkę i mnie w akcji.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz