piątek, 2 września 2011

Wakacje 2012

Dostałem propozycję od mojego Pana na przyszłoroczne wakacje na Krymie. Co prawda Państwo byli rok temu ale podobno jest tam tak pięknie że postanowili wrócić w przyszłym roku. Miłość jaką mnie darzą wszyscy domownicy jak i troska o mnie są powodem,że chcą mnie zabrać ze sobą. Nie jest to takie proste jakby się wydawało a zwłaszcza jeżeli chodzi o wyjazd na Ukrainę. Trochę czasu poświęcił Pan na zorientowanie się w temacie. Obdzwonił przejścia graniczne, urzędy celne jak również rozmawiał z pracownikami Państwowego Inspektoratu Weterynarii. W związku z tym że Ukraina nie należy do strefy krajów wolnych od wścieklizny,wymagane są dodatkowe świadectwa. I tak w pierwszej kolejności zostanę zachipowany i Vet wystawi mi Paszport międzynarodowy. W drugiej kolejności będę zmuszony poddać się ponownemu szczepieniu przeciwko wściekliźnie a po min. 120 dniach od szczepienia oddam krew,która wstępnie opracowana zostanie wysłana do certyfikowanego przez UE laboratorium,celem poddania jej badaniu "miareczkowania". Jest to badanie mające wykazać stężenie przeciwciał wścieklizny w krwi. Ten ostatni dokument jest bezwzględnie potrzebny,bo w drodze powrotnej jest wielki problem na granicy. Jako że granica polsko-ukraińska jest jednocześnie granicą Unii Europejskiej,bez świadectwa na obecność przeciwciał,nie ma mowy o wjeździe do Polski. Wyobraźcie sobie te dramaty i problemy jakie mają pieski i ich właściciele którzy nie dopełnili tych formalności.
  Fajnie mieć rodzinę,której członkowie o mnie dbają i o mnie myślą jak o pełnoprawnym członku stada. Taki układ mi bardzo pasuje,bo nie muszę stawać na czele stada i martwić się o nie. Po co mi dążenie do dominacji skoro Ludziska za mnie wszystko robią. Moje życie to wieczna sielanka: jedzonko zawsze najwyższej jakości,świeże,woda pod dostatkiem kilka spacerów dziennie w tym jeden MEGA-WYPAS,połączony jak nie z pływaniem to bieganiem po łąkach za piłką. Jednym słowem zero zmartwień a maksimum przyjemności. Niejeden człowiek chciałby miec takie beztroskie życie ;-)
   Kilka poniższych wydatków już sprawiają,że nie mogę się doczekać przyszłorocznych pierwszych wakacji zagranicznych. Najbardziej przeraża mnie czas spędzony w podróży;samej jazdy jest 32 godziny a dystans do przebycia to 2176 kilometrów. Więcej na temat wakacji moich Państwa możecie przeczytać pod poniższym linkiem:








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz